Informacje

Całkowicie nieświeże informacje "Gazety Wyborczej" na temat świeżości jaj w artykule "Jajeczko częściowo nieświeże", opublikowanym w dniu 5 września 2005 r. w dziale gospodarka

"Gazeta Wyborcza", dając wiarę wypowiedziom rzekomo "najlepszych polskich ekspertĂłw", przekazała swoim czytelnikom kompletnie fałszywą wiedzę na temat kryteriĂłw świeżości i jakości jaj klasy A oraz 28 dniowego okresu minimalnej trwałości jaj. Wypowiedzi te zaprzeczają nie tylko europejskim, ale rĂłwnież ogĂłlnoświatowym normom jakości jaj, określanym jako wymagania jakości handlowej jaj. Normy te są zresztą nieustannie doskonalone na podstawie wynikĂłw badań naukowych. Być może na amerykańskim rynku występują jaja jako „specjalny produkt z dwudniową datą minimalnej trwałości”, ale w żadnym przypadku nie oznacza to, że po tym terminie jaja te nie są nadal świeże i że nie spełniają norm europejskich.

Nie istnieją żadne dowody, ani naukowe ani praktyczne, aby podważyć prawidłowość tych norm. Bezpodstawne jest zatem stwierdzenie, w odniesieniu do jaj spożywczych, że: "taka norma to kpina, bo już po czterech dniach jajo zaczyna zmieniać smak, zapach wygląd i wartość odżywczą".

Eksperci "Gazety" z całą pewnością nie wiedzą, że klasyfikacja jakościowa jaj może odbywać się wyłącznie w zatwierdzonych urzędowo zakładach pakowania. Odpowiednie wyposażenie tych zakładĂłw musi zapewniać indywidualną ocenę każdego jaja, ktĂłre trafić ma na rynek jako klasa A. Wyklucza to cytowaną przez Gazetę opinię eksperta" że "na 10 jaj kupowanych w sklepie jedno jest zepsute, a 4 zaczynają się psuć" a "pozostałe pięć nadaje się do spożycia, ale ze świeżością nie mają niczego wspĂłlnego".

Nie są oni rĂłwnież świadomi, że do perfekcji zostały doprowadzone rĂłwnież procedury obowiązujące w obrocie jajami, ktĂłre powstały pod wpływem wymagań wspĂłlnotowego rynku jaj i naciskĂłw organizacji konsumenckich, a w szczegĂłlności w wyniku silnej konkurencji na rynku. Procedury te są ustawicznie poszerzane i uszczelniane poprzez zmiany rozporządzeń Unii Europejskiej.

Producenci i zakłady pakowania muszą stosować się do ściśle określonych w przepisach terminĂłw dostaw i odbiorĂłw jaj oraz przeprowadzania klasyfikacji jaj. Terminy te zostały wyznaczone w celu zagwarantowania jak najlepszej jakości jaj oraz zdyscyplinowania i sprawności obrotu świeżymi jajami. Aż trzy Inspekcje: Inspekcja Weterynaryjna; Inspekcja Jakości Handlowej ArtykułĂłw Rolno-Spożywczych i Inspekcja Handlowa kontrolują przestrzeganie tych zasad i prawidłowość dokumentowania jakości jaj.

Warto byłoby w związku z tym zasięgnąć informacje, w szczegĂłlności w tych Inspekcjach, zanim opublikuje się tego rodzaju nieprawdziwe opinie, szkodzące branży jajczarskiej.

Czy można w takim razie zaufać ekspertom "Gazety", ktĂłrzy wprowadzają konsumentĂłw w błąd i radzą kupować jaja na targu "u baby", "bo tylko tu możemy natrafi na jaja naprawdę świeże" lub sprawdzać świeżość jaj przez zanurzanie ich w zimnej wodzie.

Ostrzeżenie przed jajami "przesiąkniętymi zapachem gnijącego pomiotu kurzego" dotyczyć może wyłącznie tzw. "jaj od baby", bowiem jaja oferowane na krajowym rynku pochodzą głĂłwnie z systemĂłw klatkowych, w ktĂłrych kontakt z pomiotem jest ograniczony.