2018-05-24
Ogromna liczba wniosków o pozwolenia środowiskowe oraz warunki zabudowy dotyczące nowych inwestycji drobiarskich zalewa walijskie urzędy. Sytuacja wygląda tak, jakby wszyscy farmerzy do tej pory prowadzący diametralnie różną niż drobiarstwo produkcję zwierzęcą (jak na przykład chów owiec czy bydła) chcieli przestawić się na produkcję kurcząt rzeźnych lub jaj. Analitycy tłumaczą to Brexitem. Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej konkurencja cenowa dotycząca baraniny czy wołowiny będzie przez Brytyjczyków przegrana już na starcie z powodu braku dopłat UE stąd zwrot Walijczyków w kierunku drobiarstwa, które jest wolne od wsparcia publicznego. W przypadku jaj chodzi także o bardzo duży (i ciągle rosnący) popyt na Wyspach. Zainteresowanie konsumentów oraz korzystne umowy na dostawy, które ma środowisko producentów jaj z odbiorcami pozwala sektorowi jajczarskiemu na spokojne funkcjonowanie. Wzrost inwestycji drobiarskich w Walii napotkał jednak na zdecydowany sprzeciw organizacji ekologicznych. Kilka z nich rozpoczęło kampanie PRowskie przeciwko tak wielu inwestycjom. Ekolodzy apelują także do władz o ograniczenie wydawania pozwoleń motywując to obawami o przeciążenie środowiska.
Copyright © 2017 Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz w Poznaniu Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i realizacja zebu.pl