Informacje

Filipiny stawiają na import mięsa drobiowego

Filipiny stawiają na import mięsa drobiowego

Filipińskie stowarzyszenia drobiarskie donoszą, że mali i średni producenci drobiu mogą  w dłuższej  perspektywie przestać  produkować drób z powodu silnej konkurencji ze strony importu. Ich zdaniem lepiej  będzie sprowadzać towar niż wytwarzać mięso w lokalnych gospodarstwach. Farmerzy  ponoszą straty z  powodu wciąż niskich  cen  jakie uzyskują  w obliczu nadpodaży mięsa wspieranej przez rosnący import. Nie są  wstanie poradzić sobie z polityką rządu, która jest przychylna importerom. Branża długo próbowała przekonać  rząd, że zagraniczne dostawy nie  przynoszą korzyści konsumentom, ale  bezskutecznie. Dlatego teraz  mówią,  wprost, że po prostu będą importować, bo najwyraźniej to jedyna przyszłość. Branża ostrzega, że uzależnienie  od przywozu, w sytuacji pojawienia niespodziewanych problemów na rynkach międzynarodowych, może się skończyć katastrofą.

Wydawać się może, że z przychylności filipińskiego rządu skorzystają  europejscy  eksporterzy mięsa drobiu. Przez ostatnie pięć lat Filipiny mieściły się w  piątce największych rynków  eksportowych dla Unii Europejskiej. W 2018  roku  kraj  ten wskoczył na miejsce drugie – tuż po Ukrainie. Ubiegłoroczne wysyłki na Filipiny wyniosły w sumie 168,9 tys. ton (na Ukrainę w tym samym czasie z UE trafiło  178 tys. ton). W roku 2019  Filipiny  są  już  klientem numer jeden. Od stycznia do maja tego roku  wywóz mięsa drobiowego z UE na Filipiny wyniósł 82,5 tys. ton.,  aż o 23 proc. więcej porównując r/r.  Taki wynik daje  Filipinom 10 proc. udział w unijnym wywozie do państw trzecich. Statystyki napiewają optymizmem.